poniedziałek, 9 lutego 2015

Kandydatura Anny Grodzkiej w wyborach prezydenckich

Już powoli przyzwyczajałam się do myśli, że w tegorocznych wyborach prezydenckich przyjdzie mi oddać głos nieważny. Nic nowego, z moimi poglądami ciężko znaleźć kogoś, na kogo można z pełnym przekonaniem oddać głos. Tymczasem swoją kandydaturę ogłosiła osoba o niewątpliwie lewicowych poglądach, pani Anna Grodzka.

Postanowiłam znaleźć więc jakieś wypowiedzi pani Grodzkiej na temat jej programu wyborczego i je przeanalizować.

We wszystkich tych wypowiedziach przeważa krytyka dzisiejszego kapitalizmu i rządów "niewidzialnej ręki rynku". Pani Grodzkiej nie podoba się również fakt, iż polskie przedsiębiorstwa są tylko outsourcerem usług dla wielkich korporacji, które z kolei unikają płacenia podatków. Pozwolę sobie tutaj zacytować fragment tego wywiadu:
"Wolny rynek, w naszych realiach, oznacza najczęściej gospodarczy Dziki Zachód, bezprawie, a nie konkurencyjną gospodarkę. Oznacza utrwalanie hierarchicznej struktury gospodarczej, w której drapieżnikami są korporacyjni giganci, a ich pożywieniem lokalni przedsiębiorcy i wyzyskiwani pracownicy. Neoliberalną filozofię przeniesiono także na stosunki społeczne.[...]Chciałabym, żeby wielkie korporacje płaciły w Polsce uczciwie podatki. Skoro korzystają z naszych zasobów: pracy wykształconych ludzi i publicznej infrastruktury, niech uczciwą część zysków zostawiają u nas. Niezapłacone przez wielkie korporacje zyski ekonomiści szacują na kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Dopilnowanie rzetelnego płacenia podatków jest możliwe poprzez stworzenie i egzekucję przepisów antytransferowych i utrudnianie tak zwanej optymalizacji finansowej. Te środki można przeznaczyć na podniesienie kwoty wolnej od podatku PIT (bo gros podatków w Polsce płacą najmniej zamożni) i podniesienie płacy minimalnej, za którą dzisiaj niepodobna utrzymać rodziny."

Pani Grodzka zwraca także uwagę na kwestię przestrzegania w Polsce praw człowieka. A raczej kwestię ich nieprzestrzegania, na przykład w stosunku do osób niepełnosprawnych. Krytykuje ona także fakt, iż Polska nie przyjęła jednego z dokumentów prawa międzynarodowego, gwarantującego prawa socjalne.

Co mi się szczególnie podoba, to propozycja aktywnej prezydentury. Prezydenta korzystającego ze swojej inicjatywy ustawodawczej, prezydenta zdecydowanego, nie bojącego się wypowiadać, potrzebujemy, więc bardzo jestem zadowolona z faktu, iż pani Grodzka o tym wspomniała. Jakże miła byłaby to odmiana po człowieku-widmo, jak żartobliwie określiła obecnego prezydenta moja koleżanka.

Ponadto pani Grodzka postuluje rzeczywisty wpływ społeczeństwa na władzę, co również mi się oczywiście podoba. Tym bardziej nie rozumiem stanowiska Demokracji Bezpośredniej, która postanowiła (mimo propozycji współpracy ze strony pani Grodzkiej) wystawić własnego kandydata.

Podsumowując - mamy więc krytykę kapitalizmu, mamy postulaty socjalne, mamy zwracanie uwagi na istotne kwestie. Ja jednak w 100% zadowolona nie jestem, gdyż wolałabym nawet bardziej lewicowe, zwracające się nie w stronę "trzeciej drogi", ale w stronę socjalizmu, postulaty. (Mam jednak świadomość, że kandydata, który by w pełni reprezentował moje poglądy, nie będzie jeszcze przez co najmniej piętnaście lat, a pewnie i dłużej.) Niezależnie jednak od tych drobnych różnic, zamierzam na panią Annę Grodzką zagłosować. Powiedzmy sobie szczerze: jest to jedyna rzeczywiście lewicowa kandydatura.