wtorek, 17 marca 2015

Czy naprawdę jest lepiej?

Wczoraj rozmawiałam z rodzicami i, jak to często bywa, tato próbował mnie przekonać, że kapitalizm nie jest wcale taki zły. Spytałam go, czy czegoś mu brakowało, gdy był w moim wieku. Odpowiedział, że miał tylko dwie pary spodni, a w jednym swetrze chodził przez cały tydzień. To było najgorsze. Za mało, według jego obecnych standardów, ubrań.

Wyjaśniając: mój tato pochodzi z wielodzietnej rodziny, mieszkał na wsi. Uczył się w szkole z internatem. Czy teraz dzieci z wiejskich rodzin wielodzietnych mogą sobie pozwolić na naukę w szkole z internatem? Na pewno mniejsza ilość, niż kiedyś.

Obecnie zarówno ja, jak i, jak podejrzewam, znaczna większość moich czytelników (jeśli nie wszyscy!), posiadamy więcej niż dwie pary spodni i jeden sweter. Ale czy jest lepiej? Czy naprawdę jest lepiej, gdy liczba bezdomnych wzrasta? Wiem, że W PRLu bezdomność również istniała, ale problem ten dotyczył głównie osób uzależnionych od narkotyków, bądź takich, które same wybierały taki styl życia. Dziś mamy coraz więcej osób bezdomnych, które po utracie pracy nie są w stanie spłacać kredytu, czy płacić czynszu i zostają eksmitowane - a raczej, wyrzucane na bruk. Czy jest lepiej, gdy okołu 7,5% Polaków żyje poniżej minimum egzystencji? Dla przypomnienia - minimum to wynosi około 500 zł. Czy jest lepiej, gdy wartość najczęściej otrzymywanej pensji spada, ale udajemy, że wszystko jest w porządku, bo przecież średnia wzrasta? Czy naprawdę jest lepiej?

Mamy więcej ubrań, mamy ogromne telewizory, dzieci mają fantastyczne zabawki (oczywiście, co kilka miesięcy nowe są na topie, bo przecież konsumpcja musi wzrastać).

Osobiście, wolałabym jednak mieć pewność, że po studiach znajdę pracę, taką pewną, z umową o pracę, a nie ze śmieciówką. Wolałabym mieć pewność, że będę miała gdzie mieszkać. Wolałabym, aby w szkole moich przyszłych/potencjalnych dzieci był dentysta. Wolałabym współpracę zamiast konkurowania. Wolałabym czuć się bezpiecznie. Wolałabym, aby wszystkich było stać na jedzenie. Wolałabym, aby wszyscy mieli gdzie mieszkać.

Nie mówię, że w PRLu było perfekcyjnie, nie było. Mówię tylko, że argumenty typu "miałem dwie pary spodni", "tylko jedna osoba w całym bloku miała kolorowy telewizor" (a przecież jeszcze piętnaście lat temu tylko nieliczni posiadali komputer!) są - gdy pomyślimy o ludziach, których nie stać na jedzenie - niedorzeczne.

1 komentarz:

  1. Czy było lepiej... kwestia podejścia.... Nie przekonasz ludzi ze w PRLu mogło byc lepiej bo ten okres jest piętnowany przez władze i media jako ten gorszy. Tak samo jak socjalizm i komunizm są negatywnie oceniane przez pryzmat tego co się działo.

    Szybko to się nie zmieni, szybko nie zadbamy o bezdomnych bo według wielu nie potrafili sobie poradzic w życiu i państwo nie powinno im pomagać, tak samo z biednymi. Praca w zawodzie po studiach.... marzenie. Realnie patrząc może 10 lat po studiach znajde prace w zawodzie.

    Ludzie to egoiści, i jak im jest dobrze to mają gdzieś innych. Oczywiscie są wyjatki ale za mało by zmienić społeczeństwo i to co jest normą w nim

    OdpowiedzUsuń