niedziela, 8 marca 2015

O kandydaturze Wandy Nowickiej

Znów powracam, znów po długiej przerwie i znów omówię program kolejnego kandydata w wyborach prezydenckich. A raczej kolejnej kandydatki, gdyż swój start już jakiś czas temu ogłosiła Wanda Nowicka.

Przez dosyć długi czas od ogłoszenia tej kandydatury, nie mogłam znaleźć żadnego programu. Dopiero kilka dni temu, na stronie Unii Pracy, z której ramienia startuje pani Nowicka, pojawił się dokument, w którym możemy zapoznać się z założeniami programowymi kandydatki.

Cały program opiera się na trzech filarach, zatytułowanych: praca, równość i solidarność. I tak, w punkcie dotyczącym pracy, mamy wymienione dążenie do całkowitej likwidacji bezrobocia, premiowanie pracodawców bez umów śmieciowych, czy bardzo ciekawy postulat - prawo do wcześniejszej o 2 lata emerytury dla kobiet, za każde wychowane dziecko. Punkt równość porusza takie tematy, jak równość płci, świeckość państwa, czy równość w dostępie do służby zdrowia, niezależnie od zamożności. W ostatnim punkcie przeczytać możemy zarówno o solidarności społecznej, jak i o integracji europejskiej.

Brzmi to pięknie. Hasła są niewątpliwie lewicowe,co mnie cieszy. Pytanie tylko, czy ta kandydatura ma sens. Mamy już przecież inną lewicową kandydatkę, Annę Grodzką. Przy obecnym stanie polskiej lewicy, przy tak ogromnym rozdrobnieniu i (niestety!) niskim poparciu, wysuwanie kolejnej kandydatury odnoszącej się do praktycznie tych samych haseł, jest nie tylko nierozsądne, ale nawet, powiedziałabym, szkodliwe. Nieco ironicznie w tym kontekście brzmi wypowiedź pani Nowickiej: "Musimy rozpocząć budowę nowego projektu lewicowego ponad podziałami jeszcze raz. Projektu, który będzie łączył, a nie dzielił". Problem w tym, że już dwa inne środowiska podjęły działania na rzecz jednoczenia polskiej lewicy - pierwsza była Nowoczesna Lewica pod kierunkiem Anny Grodzkiej, Jana Hartmana i Małgorzaty Marenin, później propozycja Piotra Ikonowicza, odnośnie której nie podjęto, jeśli się nie mylę, jeszcze żadnych działań. No, ale przecież dwa środowiska próbujące zjednoczyć lewicę to za mało, potrzebne jest jeszcze trzecie.

Wracając jednak do programu - są to, niezwykle ładne, ale jednak tylko hasła. Trochę za mało, tym bardziej, że kandydatura została ogłoszona już jakiś czas temu. Mój głos zostaje więc przy Annie Grodzkiej. Ciekawa jestem natomiast, czy pani Nowickiej uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów.

A co do podpisów - małe ogłoszenie dla czytelników ze Szczytna: jeśli ktoś chciałby się podpisać na liście poparcie dla Anny Grodzkiej, proszę o kontakt.

1 komentarz:

  1. Wszystko ładnie, ale moim zdaniem lepiej by było jakby lewica sie zjednoczyła i wystawiła jednego kandydata/kandydatke. Wiekszy efekt by to przyniosło niż rozdrabnianie sie na kilka opcji mało różniace sie od siebie

    OdpowiedzUsuń