środa, 28 stycznia 2015

Znów o podatkach

Tak jak zapowiadałam, dziś znów ponarzekam na podatki. A w obecnym systemie podatkowym, poza wysokością kwoty wolnej od podatku (o czym pisałam tutaj), nie podoba mi się wiele rzeczy.

Podobno stawki podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) są w Polsce progresywne. Dlaczego podobno? Bo tylko nieliczni, naprawdę nieliczni (w 2013 r. 2,31% podatników) płacą wyższą stawkę, która wynosi obecnie 32%. Cała reszta płaci 18%. Mamy więc zakamuflowany podatek liniowy, umacniający nierówności społeczne. Co więc proponuję w zamian? No cóż, nie jestem specjalistą, więc nie podam dokładnych stawek i kwot, od jakich miałyby obowiązywać. Natomiast z całą pewnością mogę powiedzieć: uważam, że powinno się wprowadzić co najmniej cztery stawki podatkowe, w tym 50% dla najbogatszych.

Mam też problem z podatkiem od spadków i darowizn. Mamy trzy grupy podatkowe, a zaliczenie do każdej z nich zależy od tego, kim osoba, od której otrzymujemy spadek bądź darowiznę jest. I tak - do grupy pierwszej należą najbliższe osoby, jak małżonek, rodzice, rodzeństwo, do grupy drugiej zaliczymy dalszą rodzinę, na przykład rodzeństwo rodziców lub dzieci rodzeństwa, natomiast w grupie trzeciej znajdują się pozostałe osoby. Jest to dosyć skomplikowane i nie jestem pewna, czy potrzebne. W każdym razie, zależnie od grupy, kształtuje się wysokość stawki podatkowej, co zostało przedstawione w poniższej tabeli.


Zaczyna się bardzo dobrze - wraz z wzrastającą wartością spadku bądź darowizny, wzrasta stawka podatkowa. Ale, nie wiedzieć dlaczego, nagle ta progresja się zatrzymuje. I niezależnie od tego, czy otrzymaliśmy 21 000 zł czy 121 000 zł, od nadwyżki ponad 20 556 zł, zapłacimy taki sam procent podatku, co jest wysoce niesprawiedliwe.

Brakuje mi jeszcze podatku od luksusu, który nie dość, że powinien być odpowiednio wysoki, to jeszcze powinien wzrastać, jeśli ktoś nabywa któryś z kolei ogromny dom czy drogi samochód.

Oczywiście, to co postuluję w odniesieniu do podatku od spadków i darowizn i podatku od luksusu, to tylko półśrodki. Ucieszyłabym się niezmiernie, gdyby powstał zakaz posiadania dwóch i więcej domów i gdyby zniesiono dziedziczenie, mam jednak świadomość, ze to nie nastąpi tak szybko...

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe rzeczy piszesz.... ja jestem gorącym zwolennikiem podatku progresywnego. Najbiedniejsi niech płacą najmniej, albo nawet w ogóle, a najbogatsi najwięcej bo mogą sobie na to pozwolić. A dowalmy im nawet te 75%, nie zubożeją nagle od tego. Tak na szybko proponowałbym stawki: 10, 20, 35 i 50-75%.
    Kwota podatku od spadków powinna rosnąć wraz ze wzrostem kwoty dziedziczonej to raczej oczywiste dla mnie.
    Podatek od luksusu, kolejny plus. Nabywając kolejne dobra, które powiedzmy sobie szczerze są takiemu człowiekowi zbędne do życia, a powiększają tylko prestiż w pewnych sferach, "elitach", niech płacą. Skoro stać ich na trzeci czy czwarty dom lub samochód, będzie ich stać aby zapłacić podatek od tego.
    I na koniec co mi się bardzo podoba. Zakaz posiadania dóbr które są zbędne a słuzą do pokazania społeczeństwu ze ktoś sobie moze na to pozwolić. Dziedziczenie też dla mnie jest nieuczciwe względem innych. I mogłoby zniknąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów się zgadzamy :) 75%? Czemu nie. Im wyższe podatki dla najbogatszych, tym bardziej jestem zadowolona.

      Usuń